Klasa cz. 2
Spuscilem glowe i stale tak przed nia jak sierota. Kutas wystawal z rozporka, a ona siedziala z reka wcisnieta miedzy zacisniete uda. Popatrzyla na kutasa, potem na mnie i znów na kutasa:
– Zbliz sie- cicho szepnela. Poslusznie zrobilem krok do przodu. Resztki spermy zbieraly sie w jedna, ciezka krople. Pani Maria poprawila reke miedzy udami, to znaczy wcisnela ja jeszcze bardziej przez co spódniczka podjechala jeszcze wyzej. Patrzylem teraz na jej pelne udo, które wysunelo sie spod spódniczki. Masywne, grube ale podniecajace. Gdy tak sie gapilem, chuj znowu stwardnial:
– Jest duzy- szepnela jakby do siebie pani Maria- i gruby- dodala. Mówiac to, wyciagnela reke w kierunku chuja. Gdy go dotknela, oboje w tej samej chwili steknelismy. Pani Maria jeszcze mocniej zacisnela nózki. Wziela do reki kutasa, polozyla go sobie na dloni i patrzyla:
– Jest taki zylasty, taki mocny- szeptala do siebie. Po chwili wyjela d**ga reke z pomiedzy ud i objela nia chuja. Byla mokra od sluzu z cipki, poczulem zapach jej cipki. Wyciagnalem reke w kierunku jej piersi i dotknalem duzego cyca przez bluzke:
– O taaak- jeknela- o taaak,wlóz reke pod bluzke- mówiac to, zlapala mnie za reke i wlozyla ja pod bluzke. Rozsunela nózki, teraz juz wyraznie czulem zapach jej cipki. Tak mnie to podniecilo, ze….. zadzwonil dzwonek! ” A niech to szlag!!”- pomyslalem. Spojrzalem na pania Marie.Dwoma palcami sciagala mi skórke z chuja, byla zafascynowana widokiem.
– Prosze pani- cicho powiedzialem. Spojrzala na mnie i usmiechnela sie:
– Przyjdz po lekcjach do mnie, do gabinetu- powiedziala rozkazujaco i na odchodne dala mi klapsa w kutasa:
– Badz grzeczny- powiedziala ni to do mnie, ni to do kutasa. Zlapala mnie za reke jeszcze i wsadzila pod spódniczke. Poczulem ponczoszki i twarde, mocne uda:
– Pamietaj, ze bede czekac- powiedziala i scisnela reke udami. Nie wiedzialem co robic. Poszedlem na lekcje, ostatnia juz dzisiaj. Cala lekcje bilem sie z mysla o tym czy isc do niej. Gdy zadzwonil dzwonek, prysnalem jak najszybciej ze szkoly. Na d**gi dzien, na fizyce, ktos zapukal do klasy i weszla sekretarka szkolna:
– Pani profesorze, Kowalski ma sie w tej chwili stawic u pani Marii. K.- powiedziala.
– Piotrek, idz z pania Ela- powiedzial profesor.
Cóz bylo robic? Poszedlem. Gdy wszedlem do jej gabinetu, siedziala za biurkiem i cos pisala. Spojrzala na mnie:
– Jeszcze chwile, usiadz i zaczekaj- powiedziala tym swoim seksownym glosem. Usiadlem na przeciwko biurka i zerknalem na nia. Skupiona pochylala sie nad jakimis papierami, a ja patrzylem pod biurko. Miala wysokie szpilki, czarne z czerwonymi wstawkami, nózki opiete ponczoszkami i…. No wlasnie, kutas, slepy, bez rozumu podniósl leb. Stal twardy, az niewygodnie sie siedzialo. Podnioslem tylek i dyskretnie chcialem go poprawic.
– Zaraz ci go poprawie- znienacka powiedziala pani Maria- juz koncze. Zrobilem sie czerwony jak burak. Pani Maria wstala zza biurka, wyszla i oparla sie o niego tylkiem.
– Mam tu twoje wypracowanie- powiedziala i odwrócila sie do biurka i przechylila sie przez nie. Patrzylem jak spódnica podjechala do góry i odslonila jej masywne uda. cdn.